20 stycznia 2013

Dobre samopoczucie...



Dobre samopoczucie,
bywa  i  zaplanowane
choć plan zawodzi nieraz
  miłe niespodzianki, wskazane

Chciałbyś codziennie
skoro świt wstaje
budzić się z uśmiechem
niech zwyczajem się staje

Nie ma tak dobrze
" ranek - niespodzianek"
raz sok z cytryny
raz z miodem dzbanek
:)

 Według  greckiego filozofa, Epikura, dobrze w życiu osiągnąć maksimum przyjemności
i minimum cierpienia:) Jednak namawiał do rozwijania cnoty panowania nad swoimi potrzebami.
W  sytuacjach niezbyt jasnych dobrze rozważyć, czy suma ewentualnego cierpienia by osiągnąć
przyjemność, nie będzie większa od niej samej.Bo szczęście jak mówił, to tyle ile doznawanie przyjemności a nieszczęście to tyle, ile doznawanie cierpienia.

 Ten mądrala z Samos, podobnie jak wszyscy filozofowie starożytności, podzielał pogląd  iż celem, do którego urzeczywistnienia w życiu dąży człowiek, jest szczęście. Aby być szczęśliwym wystarczy zatem właściwie tyle, abyśmy w naszym życiu nie doznawali cierpień, abyśmy byli zdrowi na ciele i duchu.

Epikur wyróżnił dwa rodzaje przyjemności, mianowicie: cielesne oraz duchowe. W jego opinii charakter fundamentalny mają te pierwsze, gdyż bez ich istnienia trudno sobie wyobrazić istnienie tych drugich Trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić,:)) gdyż człowiek, który, powiedzmy, jest głodny, raczej nie będzie w stanie zachwycać się widokiem pięknego krajobrazu, bądź też w skupieniu wysłuchać jakiegoś utworu muzycznego, jego myśli bowiem będą się skupiały na ssaniu w żołądku i niczym więcej.:))) Niemniej jednak to duchowe dostarczają nam większą gamę doznań, gdyż nie ograniczają się one jedynie do teraźniejszości, ale także do przeszłości oraz do przyszłości.

Nie przepadam za filozofami :)) ale nieraz zastanawia mnie,  niektóre  mądrości obroniły się i dzisiaj, we współczesnym świecie. No i dobrze ! :) My skorzystaliśmy ale czy po naszych "filozofach" ślad, za kilka wieków pozostanie?

Miłego tygodnia




(można podumać):)

15 komentarzy:

  1. Aby być szczęśliwym wystarczy zatem właściwie tyle, abyśmy w naszym życiu nie doznawali cierpień, abyśmy byli zdrowi na ciele i duchu.
    -------

    Hej Alex, wydaje się niewiele prawda? Marzenie czy jak ktoś woli dążenie wcale nie wygórowane, a jakzesz trudne często do osiągnięcia i chyba mozliwe do zrealizowania, zaszywajac się w puszczy.
    Po dzisiejszych "filozofach" nic nie zostanie bo takowych dzisiaj nie ma, jest kupa idiotów, ktorzy myslą ze pozjadali wszystkie rozumy.

    milego wieczoru

    OdpowiedzUsuń
  2. Niby niewiele, a jednak wiele :)Dla mnie wystarczy:)Ten Filozof uważał, że gdyby odciąć się całkowicie od zewnętrznych doznań, to człowiek bez problemu byłby szczęśliwy z faktu samego istnienia. :) To jest dopiero "niewiele" :)))ps. w puszczy? ej, chyba nie:) boję się robali i pająków:)) Miłego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ...gdyby odciąć się całkowicie od zewnętrznych doznań, to człowiek bez problemu byłby szczęśliwy z faktu samego istnienia. :)

    Może pomyślisz że jestem głupia, albo że bzdury piszę, ale myslę że doszłam juz do takiego wieku, że dzisiaj na bezludnej wyspie, ale dużej, byłabym szczęśliwa....

    OdpowiedzUsuń
  4. To chyba też by mi odpowiadało :)przynajmniej na jakiś czas:)Jednak człowiek, nie jest stworzony do życia w samotności. Podobnie jak nasi bracia "mniejsi":)Pragnie dzielić się radością i smutkiem , kochać i czuć się kochanym. WTEDY łatwiej widzieć sens istnienia? :)Także wyspa, zgoda ale chociaż z jednym wybranym człowiekiem.:)w otoczeniu przyjaźnie nastawionych zwierzaczków.:)) O jejku, ale się rozmarzyłam:)))Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. No i doczekałam się po wielu "zakrętach w tym i w tamtym przeżywaniu" jest pochwała dla życia. Nie ma nic przyjemniejszego nad "dywagacjami" co byłoby lepsze niż to co mamy. To jakiś ukłon w stronę tego "co się nie wróci" i kombinacje by może coś jeszcze.. Filozofowie chyba tylko ty się zajmowali (nie wiem kto ich karmił), ale z tego myślenia korzystamy do dziś ( na dzisiejszych nie ma co liczyć jak wspomniała Eliza). Dobre samopoczucie to jest to co lubię - rosną mi skrzydła i chce mi się coś robić. Ostatnio oglądałam "nowych wyznawców" (bez wiary w coś.. nie da rady) chętnych i z wyboru do życia na Syberii . Pomyślałam - mają dość cywilizacji, ale czy takie jeść spać i tylko "szukać środków" do tego nowego życia (na więcej dnia nie wystarczy) by mi wystarczyło ?. Chyba muszę jeszcze pomyśleć, bo nie mogę się zdecydować co lepsze dla mnie... a dla moich wnuków.. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Filozofowie wcześniej przetestowali wszystko na sobie ;)) Żywność nie była sztuczna i zaprawiona chemią. Zioła i nalewki z nich, zamiast naszych obecnych pigułek to i mózgi im lepiej pracowały:):))
      Mądrości ich przetrwały do dziś i jeszcze będą długo. Nie wiem o czym piszesz? "nowi wyznawcy" ? to jakaś sekta powstała znowu ? OOO to na Syberii, się raczej nie dogrzeją:)ale może polubią "rozgrzewacze" bo tam bez tego ani rusz:)) Miłego wieczorku, B.

      Usuń
    2. To ja Alex ci odpisałam :)) nie wiem czemu system mnie wylogował:))

      Usuń
  6. Twój wiersz i nastrojowa muzyka z linku, no i dzisiejszy "polski" dzień babci pewnie miał udział nie tyko w moim "dobrym " nastroju..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, mnie tutaj nie przypominają o babci:)) no i na dzisiaj to plus :)

      Usuń
  7. Wbrew pozorom filozofowie twardo stąpali po ziemi.Dobrze wiedzieli co uszczęśliwia człowieka.Pełny brzuch i rozkosze życia.Przy niedostatku trudno o szczęście. Głodny marzy o chlebie, chory o zdrowiu i nic po za tym. Dopiero syty i zdrowy pozwala sobie na szczęście i rozwój duchowy.
    Serdeczności Alex.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że twardo stąpali po ziemi:)) "Chrześcijanie"ówcześni, byli "zgorszeni" zwłaszcza pędem do rozkoszy i pełnego brzucha. Bo od wieków ten przywilej dla nich był zarezerwowany.:))))
      Chociaż akurat wyznawcy epikureizmu, potrafili opanowywać różne nadmierne pożądania. Odrzucali wiarę w siły pozaziemskie,(bóg) głosili pochwałę życia na ziemi :)może dlatego byli na cenzurowanym ?:))Serdeczności :))

      Usuń
  8. Co do filozofów. W szkole średniej miałam prof., której mąż był właśnie filozofem. Pewnego dnia lekcję przerwano ponieważ jej mąż wsadził rękę do pieca węglowego. Chciał udowodnić, że nic nie będzie czuł. Rękę oczywiście już nie dało się uratować. Od tej pory mam dziwne uczucie, gdy mowa jest o filozofach.
    Serdecznie pozdrawiamy:-*)Barbara & S

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Babciu Alex:-))) Wszystkiego najlepszego w imieniu wnuków:-*)))

      Usuń
    2. Ach ty !!!!!!nawet na chwilkę nie mogę zapomnieć ? :)))))))))))))))))))))))))

      Usuń
    3. Dlatego Basieńko napisałam wyżej, po naszych współczesnych, nic nam nie zostanie... jako przykład na mądrość :)))))))sama widzisz :)))No i udowodnił :) trochę inaczej, bo mu odjęli ją .. ale drugiej już nie wsadzał? :) ot , i plus. Serdeczności:)

      Usuń