8 grudnia 2012

Z serii "Zenuś i Franuś"- dylematy


- No cześć Zenuś, jużem myślał, że nie przyjdziesz
- sie masz Franuś, jakoś Helenka ostatnio łaskawa dla mnie,
taka ci się zrobiła dobra , że w głowę zachodzę, co jej się odmieniło...
- e tam, Zenek, moja kobita to samo! mniej zrzędzi, do roboty nie goni
tylko martwi mnie to, że amura potrzebuje codziennie...
- Amura?!, niby co,  ryby?! 

- e tam, chociaż ryba pewnie by też jej pasowała, olbrzym i dla rodziny i dla sąsiadów na zagryzkę.

- to co Zenuś, nie kumaty jakiś jestem dzisiaj 

- bo widzisz Franek, tak się porobiło, że moja kobita na koniec świata się szykuje,
no wiesz, ludzie gadają, że 21 grudnia tego roku

- no niby tak, też coś słyszałem w kościele, ksiundz kazał miejsce w niebie wykupywać..
a ja mu na to ,że jedną flaszkę jak obalę to mi wyjdzie taniej, i tak na luzie zalecę do raju,hi hi

- ty to masz łeb, dobrześ mu powiedział, do końca świata chce biznesy kręcić, czarnolep !
 ale widzisz, moja Helenka nie to miała na myśli... ona, jak dawniej było jej to obojętne,
to teraz chce codziennie amura, czyli wiesz, ona chce nawet gadać po francusku!

- no nie?! a to się kobicie porobiło ! na stare lata

- wiesz,ona mi wypomina, że za młodości nie miała na to czasu, bo dzieci, bo obowiązki, bo praca,a ja byłem ciągle na chorobowym , a tera mi gada, że jak ma być koniec świata, to niech chociaż nadrobi to co straciła...bo wiesz ... jak każda baba, gdy my w pełnym rynsztunku, to je  głowa boli. 

- aaaaaa,  rozumiem teraz !- oj toś przepadł z kretesem ojej, jej,  ażem się spocił.Gdyby moja Tereska mi tak rozrabiała, to nie wiem gdzie bym uciekał...

-  Zenuś, ja to mam blisko do apteki, a koniec świata trzeba jakoś pożegnać no nie ? godnie i po staro polsku. Najsampierw literek, a potem Amur, czy AMOUR jak zwał tak zwał, rybka albo "pipka", jak to mówią, byle sprostać wyzwaniu !!
- hmm, no Franek, jak będziesz w tej aptece to może poprosisz dwa opakowania? 

- a pewnie! razem na ryby, razem do RAJU ! do końca świata, dłużej nie trza!
*******

:))))) a więc? chwilka refleksji? :)))jeszcze trochę czasu:))))
Miłego weekendu zatem :))))))))))))))
osobiście pewnie zaśpiewała bym tymi słowami, w tym ostatnim dniu...;)

 w odpowiedzi, pewnie z przyjemnością słuchałabym tego cudownego wykonania?
ne me quitte pas?  cokolwiek chcę przez to rozumieć?

12 komentarzy:

  1. No to ma chłopina jeden z drugim przegwizdane, bo jak koniec świata, to trzeba się starać na maksa. A wiadomo, że kobietom się nie dogodzi.Rozbawiłaś mnie od rana Alex a linki są świetne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mają wyjścia pewnie, kuchnia może być "zimna" a na Kasie ręka żonki, to restauracja odpada. :)))Kto skalkuluje to i się dogada jakoś :))) Fajnie ,że podpasowało :))))Milutkiego wieczorku :) B.

      Usuń
  2. Ileż to razy już zapowiadali ten koniec świata!! Powinno już dawno nas nie być. Ale skoro nic nie jest pewne, jak Zenusiowa Helenka "nadrobię" zaległości ;)))))Co moje to nikt mi nie odbierze:))) Sama nie mam problemów, ale aby maszyna "mojego Zenusia" nie zrobiła kaput ...lecę do apteki..........po VIAGRĘ :)))))))))))

    słonecznego weekendu Alex

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) i to jest To :))) szybka decyzja, może być dobrą decyzją:)) a przynajmniej konkretną ! Zamiast za pierogi i bigos, trzeba nadrabiać zaległości. Na tamten lepszy świat na wesoło bez wszelkich żałości, za czymś:)))Kiedyś to świadkowie J. Teraz to "naukowcy" z autorytetem:)) namnożyło ich ostatnio również. Ponoć Elizo będzie kilkutygodniowa ciemność....dyski padną, i cała elektronika. :))))))) parę zgrzewek wody trzeba przygotować i prowiant. Minister Australii, ponoć już ogłosiła, że fakt, zbliża się ten niebezpieczny okres ale ona będzie z mieszkańcami do końca:)wczoraj słuchałam kilku linków:) dlatego na zakończenie nocy miałam ochotę na humorek :)) i trzyma mnie do teraz:)) Miłego :))wieczorkua nawet baaardzo miłego :)

      Usuń
  3. Każdy pretekst i okazja jest dobra, żeby zafundować sobie "drobinę luksusu" - cokolwiek by to miało być. Tylko jak tak staje się "pod bramką" - co wybrać i w jakiej kolejności ?... Czaszka może "dymić" - tyle rzeczy do nadrobienia i wypróbowania. No nie.., muszę zachować spokój - więcej przyjemności "upakuję" do plecaczka w zaświaty. Dylematy to ma każdy na miarę swoich wyborów i oczekiwań. Jak "Twoich" dwóch wędkarzy wie jak po polsku "wykończyć" świat, to ja tez mam parę pomysłów i aptekę niedaleko - i na pewno nie kupie tabletek na odchudzanie. Może powinnam zrobić listę, pamięć nie ta i mogę jutro zapomnieć o czym dziś...
    Parę mądrych wykładów na temat tego kalendarza i przepowiedni słuchałam, oglądałam i myślę , że 60-ki dożyję, ale defetyści ziarno zwątpienia i niepewności zasiali . Na dziś wystarczy tych moich ..., może co mądrego jeszcze poczytam, muzyka "linkowa" wyprawiła mnie już w inne klimaty.. nastrojowo mi się przed kompem zrobiło... Miłego weekendu, buźka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czaszka dymi czasami bez naszej woli :) W zaświatach będą inne przyjemności jaga, lub tylko obowiązki:) Tak poważniej, wiesz że we wszystkim jakieś ziarenko prawdy zawsze jest.Ludzie nie są gotowi jeszcze do przyjęcia całkowitych prawd. Może to i lepiej ??przez chwilę będą zdrowsi ? Spokojnej niedzieli :) B.

      Usuń
  4. Koniec świata mój amorku
    czy też braki w twym otworku
    bo gdy pisze tak dziewczyna
    to się czegoś dopomina.
    To nie Franek ani Felek
    to brak czegoś tym muszelek
    no bo one tak już wolą
    że jest zgodne z własną wolą.
    Pozdrawiam Włodek Wojak

    OdpowiedzUsuń
  5. :)U mnie wszystko ok, a u ciebie ? Miłej niedzieli.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Już nie narzekam. Włodek Wojak

    OdpowiedzUsuń
  7. Alex - witaj !!! Z przyjemnością przeczytałem Twój dowCIP o problemach dwóch wędkarzy, zwłaszcza,że sam uprawiam ten "proceder" od pół wieku, albo i lepiej.Z "amurami" nie mam szczególnych kłopotów, gorzej z ich francuską odmianą. Jestem bowiem "wędkarzem" w średnio późnym wieku - jak to określił onegdaj prezes "największej" partii opozycyjnej.Wprawdzie - odmiennie od prezesa - spłodziłem syna, wybudowałem dom i posadziłem nawet kilkanaście dębów, ale w moim wieku trudno już liczyć na "brania" amurów w ich francuskiej odmianie. Nawet gdyby brać podwójna "zanęte". Po prostu "wędka" może nawalić.Dlatego do mojego plecaczka na tamten świat upakuje sobie kilka buteleczek wybornych nalewek. Ponoć tam panuje ścisła prohibicja - to aby tyle na pociechę. Gdyby co - zapraszam na kieliszeczek !!! Miłego !!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Faktycznie łowisz rybki :)przypominam sobie :) Jednak z tych rybnych Amurów, też są korzyści.:) Przyjemności dla podniebienia no i gdy trafi się duuuży okaz. :)Na dokładkę twoja wyśmienita nalewka.. ech, to wszystko może się "obronić"przed francuską formą ;))choćby cień Dębów zapraszał :) Pozdrawiam: . ps.przepraszam ,że dopiero teraz odpisuję na kom. ale teraz cofnęłam się o dwa posty.:)

    OdpowiedzUsuń