22 stycznia 2013

Sam na sam, ze sobą :)



Są takie subtelności
pajęczą nitką tkane
Są ukryte uczucia ,
              tak do końca nie nazwane...

Są małe szczęścia, one
  obok ciebie przechodzą
zbyt maleńkie,
 omijasz je obojętnie
czekasz na duże...
 a one? cóż, wciąż zwodzą...

 Jest taki naród, zamieszkujący Indie. Od wieków, prześladowała ich bieda , niedostatek
niesprawiedliwość społeczna, światowa, każda. Mimo to, Hindusi zawsze uśmiechnięci, zawsze szczęśliwi. Zapytani, skąd u nich to ciepłe, zadowolone oblicze, odpowiadają; - wy ludzie zachodu, albo rozpatrujecie przeszłość, albo gonicie za przyszłością, a my żyjemy Tu i Teraz. Wiem, ktoś może powiedzieć dlatego tam taka bieda i zacofanie. Zgoda, każdy może sobie po swojemu tłumaczyć. Ludzie zachodu, Europejczycy nie wyobrażają sobie takiego życia. Owszem, tylko wakacje tam i powrót do nowoczesności i wygód.:).   Ja myślę jednak tak "obok", że odbierania, odczuwania szczęścia, trzeba się zwyczajnie nauczyć .  Tak, nauczyć. (potrenować). Polacy  szczególnie  epatują wiecznym niezadowoleniem, smutkiem, (tak na wszelki wypadek) zazdrością i wszechobecną zawiścią, gdy komukolwiek troszeczkę lepiej. A już zupełnie stukają się po głowie(za plecami), gdy ktoś złapał maluteńkie szczęście i cieszy się jak "wariat"np. miejsce na parkingu ? sympatyczny telefon, dziecko przyniosło dobrą nowinę ze szkoły, lub nie przyniosło złej:)))  ZUS dodał 10 złotych do emerytury, czy wreszcie lekarz powiedział , że wyniki nie są takie złe, bo mogły być gorsze :):))lub zamierzonego milion w Lotto, wygrał 5 zł.:))Tak, to są te" drobiazgi", na które na co dzień nie zwracamy uwagi. Czy często zastanawiamy się nad tym ? Czy potrafimy analizować rzeczowo swoje wieczne niezadowolenia, humory, humorki ? Najtrudniej postawić pod ścianę SIEBIE i przeprowadzić ze sobą "dialog" A może czasami warto,  dla własnego dobrego samopoczucia?

MIŁYCH, sympatycznych  dni życzę :))
Polecam do słuchania tego pana:))

20 stycznia 2013

Dobre samopoczucie...



Dobre samopoczucie,
bywa  i  zaplanowane
choć plan zawodzi nieraz
  miłe niespodzianki, wskazane

Chciałbyś codziennie
skoro świt wstaje
budzić się z uśmiechem
niech zwyczajem się staje

Nie ma tak dobrze
" ranek - niespodzianek"
raz sok z cytryny
raz z miodem dzbanek
:)

 Według  greckiego filozofa, Epikura, dobrze w życiu osiągnąć maksimum przyjemności
i minimum cierpienia:) Jednak namawiał do rozwijania cnoty panowania nad swoimi potrzebami.
W  sytuacjach niezbyt jasnych dobrze rozważyć, czy suma ewentualnego cierpienia by osiągnąć
przyjemność, nie będzie większa od niej samej.Bo szczęście jak mówił, to tyle ile doznawanie przyjemności a nieszczęście to tyle, ile doznawanie cierpienia.

 Ten mądrala z Samos, podobnie jak wszyscy filozofowie starożytności, podzielał pogląd  iż celem, do którego urzeczywistnienia w życiu dąży człowiek, jest szczęście. Aby być szczęśliwym wystarczy zatem właściwie tyle, abyśmy w naszym życiu nie doznawali cierpień, abyśmy byli zdrowi na ciele i duchu.

Epikur wyróżnił dwa rodzaje przyjemności, mianowicie: cielesne oraz duchowe. W jego opinii charakter fundamentalny mają te pierwsze, gdyż bez ich istnienia trudno sobie wyobrazić istnienie tych drugich Trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić,:)) gdyż człowiek, który, powiedzmy, jest głodny, raczej nie będzie w stanie zachwycać się widokiem pięknego krajobrazu, bądź też w skupieniu wysłuchać jakiegoś utworu muzycznego, jego myśli bowiem będą się skupiały na ssaniu w żołądku i niczym więcej.:))) Niemniej jednak to duchowe dostarczają nam większą gamę doznań, gdyż nie ograniczają się one jedynie do teraźniejszości, ale także do przeszłości oraz do przyszłości.

Nie przepadam za filozofami :)) ale nieraz zastanawia mnie,  niektóre  mądrości obroniły się i dzisiaj, we współczesnym świecie. No i dobrze ! :) My skorzystaliśmy ale czy po naszych "filozofach" ślad, za kilka wieków pozostanie?

Miłego tygodnia




(można podumać):)

17 stycznia 2013

Nie bój się...-:)



Świat się kręci,
          zdecydowanie
 nie w tę stronę
           ty w nim małym
 pyłkiem zaledwie,
                myśli jednak mkną
 jak szalone...   
        utrzymasz się,
czy wiatr kierunek zmieni?
       wśród zawirowań,
 pada blady strach,
               strach, z ludzkich cieni...
                  A.
 W jakimś momencie życia,  każdy sobie zadaje pytanie;
co dalej ?.  Jak pokierować swoim życiem,  jak odnaleźć się w sytuacji, która zmienia się
niemalże z dnia na dzień. Nic nie jest pewne na dzisiaj, na jutro i nic nie jest pewne na dalsze lata.Wiele osób staje przed trudnymi wyborami. Teraz albo nigdy ! Nie ma żadnych gwarancji, na nic. Czy warto ryzykować w swoich decyzjach?
Ze swojego doświadczenia mogę podpowiedzieć, Warto. !
Stanie w miejscu  i rozważanie wszystkiego za i przeciw, jest dobre, do pewnego momentu.
Potem trzeba działać. Jest większa szansa niż wygranie w totolotka. :)
Coś, zależy od nas, nie od maszyny:)Niewątpliwie, ważne jest nastawienie.Nastawiajmy się zatem, zawsze pozytywnie.Jednak wliczajmy w  t o  ryzyko... 3 razy coś się nie uda, ale czwarty, może zmienić nasze życie o 180 stopni. Niektórzy mają farta:) udaje się za pierwszym :)ech, spoko:)) to jednak,  nieliczni. :)
MIŁEGO DNIA :)
DEDYKACJA dla ....







15 stycznia 2013

Boskość w ludzkiej miłości...





Boskość jest w codzienności
w twym szczerym uśmiechu
w oczach pełnych miłości
też w każdym oddechu...

Jest w małych pamiątkach
 w łąkach i w kwiatach
pejzażach, muzyce
 jest miłością, co w życie się wplata 

***
Kolejny ksiądz,  o. dominikanin J.Krzysztofowicz z Gdańska, powrócił do stanu świeckiego.

"Wierzę w Boga dorosłości. W Boga, który nie jest ani opiekunem, ani kimś komu musimy być posłuszni, komu musimy służyć. Wierzę w Boga, którego nie trzeba zaspokajać, a zarazem nie należy się łudzić, że on nam wszystko da. (...) Wierzę w Boga, który stoi po stronie życia i miłości. Zwyczajnego życia i zwyczajnej miłości. I mam takie głębokie poczucie, że się w końcu odważyłem żyć i kochać. Że nareszcie dojrzałem do miłości. Do takiej ludzkiej, normalnej miłości. Do czegoś, jak teraz widzę, czego bardzo się bałem, od czego uciekałem, przed czym się chroniłem w habicie, stając za ołtarzem i nim się odgradzając od świata i ludzi. Już tak więcej nie chcę. Chcę inaczej. Decyzja, którą podjąłem, dojrzewała we mnie od wielu już lat."
***
Mogę tylko życzyć panu powodzenia i gratulować pójścia za głosem serca, rozsądku i uczciwości. Za miłością, którą może pan dotknąć i to będzie również boskość. Każdy człowiek ma prawo tworzyć własnego "boga" dokładnie tak, jak jego rozumie. Wierzyć, że jest w nas  i w tym w czym chcemy go widzieć. Zdecydowanie jest dobrem i miłością. Czytając komentarze księży, te nie pozytywne bardzo cieszę się, że ten człowiek miał siłę wyrwać się z tego gniazda żmij, nierobów, hipokrytów i fałszerzy. Wymyślony, narzucony  celibat, wiedzą ludzie czym zaowocował i wiedzą, że nie ma i nie miał żadnego uzasadnienia. Bardzo bym chciała, żeby takich odważnych i uczciwych księży, było coraz więcej. Nigdy nie jest za późno by naprawić swoje błędy.






14 stycznia 2013

Ukryta Kamera :-)

Na chwilkę oddechu od smutasów...

Ależ czy tak wypada Damie??? :)


 Oj, nie ryzykowałabym :))))

 Noooooo:)))) panowie też niezbyt odważni:))))
***
Uważaj, możesz nie dokończyć:)))

11 stycznia 2013

SENIORZY, w oczekiwaniu na lekarza Geriatrę :)

Dziękujemy ci Jurku Owsiaku, że pomyślałeś o nas !
Lekarzy Geriatrów, jak na lekarstwo to fakt.A jeżeli która( y) jeszcze jako tako chodzi,
to i tak czeka na wizytę około 2 , 3 lata. Zdarza się, że nie doczeka.
Cóż, starość też może być wesoła, byleby nie mieć  za dużo czasu na myślenie o chorobach:)
W świecie gdzie panuje kult piękna  i młodości, bogaty nie widzi biednego. Serce bywa przekupne trudno żyć....zwłaszcza samotnym ludziom.
Jednak cieszymy się, gdy nasze koleżanki rówieśniczki dobrze sobie radzą :)
w każdej dziedzinie. Brawo !
Wszystkim Paniom i Panom, pogodnej jesieni życia! :)
Ponoć organizm zaczyna się starzeć, tuż po 30 ce:))))

Babcie na wsi , też nie od "macochy"
wiedzą, że komputer to nie "diabeł"
Diabła nie słuchają, w Radio ma ryja :)
Ot, nowoczesne babcie, :))Brawo ! 



Aleeeeeee jazda !!! łaaaa, byle do przodu, uf
uwielbiam adrenalinę, wiem, że jeszcze żyję!!!
a nie tylko... oddycham :))))))
z drogi śledzie, babcia Zuzia jedzie !

No i co ??? ma się jeszcze ten głosik hi, hi, hi.
80- tka wcale mi nie przeszkadza ! 
Jeszcze sobie pośpiewam, zanim zamknę oczy.:)
A ja życzę takiej pogody ducha wszystkim Seniorom!!
 Wiem, wiem, miło patrzeć na młode
ale "stare"80 -ki jeszcze też są  giętkie w krzyżu :)
byle by lekarstw nie nadużywać i lekarzom zbytnio nie ufać
:))))
O Jezu! zaraz będzie worek na kości potrzebny, a niech to !
słyszę tutaj jak kości jej trzeszczą, szalona babcia z Alzheimerem?

10 stycznia 2013

Agencja " Testerów" ???



Temat w Polsce jak cholera
każdy komuś się "dobiera" :)
ktoś nadstawia, ktoś wręcz tuli
w jednej nie chce być  koszuli

Ot, dylemat historyków
bez uprzedzeń i uników
kto w "doktora" nam się bawi
 kto  na ławę  coś postawi.

Kto na klęcznik się wgramoli
a kto kogo wy.......
komu dadzą rozgrzeszenie
a kto w stadzie jest jeleniem

Nam 'TESTERÓW" dzisiaj trzeba
co tam,  modły,  nieść do nieba
kto  dał  d........,
CZAPA!!!  GLEBA!!!

Kto i kogo,  w noc,  o świcie
komu "Tester" złamał życie
tak się w Kraju "porypało",
jak nie dzidą,  no ... to PAŁĄ!

 Tym co rządzą w naszym kraju 
Tym co z prawdą się mijają
 dawać  wszystkim dziś po równo
 braknie miodu  !? -  dawać  g....  !!!


Nazwać  rzeczy po imieniu ! 
ileż można w świecie,  w cieniu
prawda wreszcie niech wyzwala
 kto jej nie chce niech sp......... !

Zrobić wreszcie  "kipisz" wszędzie
niech porządek w Kraju będzie
niech odwaga będzie chlebem !
między "piekłem" jak i "niebem"





Uf, ulżyłam  sobie:)
już mi lepiej ...
Teraz tylko zero TV na najbliższy miesiąc!
Miłego dnia:)


7 stycznia 2013

Kopnij w d. EGO




 Kopnij w doopę Ego,  kolego,
gdy w tobie się rozzuchwala
bo co to jest za "mariaż"
gdy mózg ci "do dna wypala"

Gdy trzyma cię za "mordę"
na oddech nie pozwala,
kopnij go w doopę kolego
niech duszy nie zniewala

Rozum ci podpowiada,
nie słuchaj tego "gada"
bądź szybszy i mądrzejszy!
..rezultat korzystniejszy

Gdy czujesz,  o, już się skrada,
coś robić każe, myślami włada 
lub za ciebie się obraża,
na kłótnie, represje naraża

Kopnij je w doopę kolego
tak z rozpędu a szczerze,
niech będzie asertywne
na lep ambicji nie bierze
wiem, wiem, kobiety też  cierpią
na przerost...tego:)
ale one raczej proponują...  całus?
:)))



5 stycznia 2013

Trzeba mi wielkiej wody...




Właściwie  nie tylko dzisiaj mogę się podpisać pod tymi wspaniałymi słowami
Agnieszki Osieckiej;
... I tylko taką mnie ścieżką poprowadź
gdzie śmieją się śmiechy w ciemności
 i gdzie muzyka gra, muzyka gra...
nie daj mi boże, broń boże spróbować
tak zwanej życiowej mądrości .. itd itd...
***
I to jest to ! - takie słowa mi na dzisiaj pasują.
p. Agnieszka dała mi  rano "magiczny powiew",
bo w czasie na pół jawie-pół śnie, miałam natychmiast ochotę przypomnieć sobie jej twórczy dorobek.
Swego czasu mówiono, że to sam Eurypides, największy satyryk starożytności, bezlitośnie wyszydzający przyziemne poczynania bogów, półbogów, bożków i ich natrętną metafizykę użytkową, po usłyszeniu jednej z piosenek p.Agnieszki, posłał jej okruch swojego satyrycznego natchnienia.  Trafił w samo serce ! Nieco starsi :)) doskonale pamiętają jej wspaniałe i wspaniale wyśpiewane teksty.

Ja chętnie na przykład przypomniałam sobie  jej jakże aktualny na dzisiejsze czasy, wiersz.
***  
 Róbmy coś...

Wyspiański to był jakby wieszcz,
więc kiedy poczuł twórczy dreszcz,
i choć słuchaczy było mało
to tak się w wieszczu odezwało:
"Róbmy coś, co by od nas zależało"

Róbmy coś, róbmy coś
co by zależało od nas -
nie mów: "dość", po co złość,
po co te podróże do dna?

Po co wciąż szukać  łat
w ulubionym krajobrazie
jeszcze nam ciepły wiatr
dmuchnie w żagle, drogę wskaże !

Po co ten w murze hak,
życie przydać ci się może,
jeszcze nam huknie ptak,
jeszcze nam zaszumi morze !

Nie mów : "pas", jeszcze czas
na wytworną rezygnację,
jeszcze masz w sobie gaz,
jeszcze możesz raz mieć rację!

Krzep i głoś, koś i znoś,
smutna mina jest niemodna,
róbmy coś, róbmy coś 
co by zależało od nas !

 Aż tu : "dość"! - wrzasnął gość
w nieodprasowanych spodniach,
"Niech mi ktoś wskaże coś
co by zależało od nas ! "
- Nie wiem co,
nie wiem jak,
ale coś tam chyba można!
Zróbmy coś,
żeby coś
zależało od nas
***
ps.  Wielka woda, mogłaby zmyć wszystko, co nie warte mej pamięci :))
między innymi  mowy polityków i tego typu złe wspomnienia.
 Mogłaby  być łaskawa jednak i pozwolić zobaczyć "spokojne wody"..
póki co, pewnie wolę śmiech w ciemnościach i niech muzyka gra....



 w końcu karnawał...
właściwie nie chcemy żeby nas zapraszano na "ich" "BAL"
ale oni puszczają wytartą  płytę i każą... tańczyć
 Aaaaaa  Ooooo !!!!!!!!!!
(dzięki p. Kozakiewicz)
Miłego dnia :)

2 stycznia 2013

Z serii; Zenuś i Franuś - Nowy Rok



Piąta rano...1 styczeń 2013.

- Franek, Franek wstawaj! - krowy ryczą, świnia kwiczy, zaraz przyjdzie moja Helenka.

-  nooo, co się dzieje Zenuś,  ja żem jeszcze nie dospany ..jeszcze godzinkę.....o ! kurna! -
Zenek, my są całe w łajnie twojej 'baśki"- co to się wczoraj działo?

- aj, daj spokój Franuś,  trochę pamiętam to ci powiem. Nasze kobity o 22h powiedziały, żebyśmy poszli do obory trzeźwieć, bo już byliśmy uchlani jak świnie.
 - a pamiętam, ale przecież żegnaliśmy Stary Rok, godnie,  no nie ?
 - no tak, ale kobita nierozumna jak zawsze i chciała żebyśmy witali Nowy rok...o
- o trzeźwym pysku !? - ha, ha, ha, a kto by to poradził,  jak nie wiadomo co bydzie..
- a jak, - to my siem wkurzyli i przyszli do naszej "baśki", przy cycku się pocieszyć.

- ech, Zenek ale to co my dopilim jeszcze sobie przy "baśce", to to nie było mleko, bo tera jeszcze w głowie mi kołuje.
-Franek potem pogadamy,  teraz ściągamy  garnitury i najsampierw ja ciebie poleję wodą
z węża, a potem ty mnie..
 - jak to, a w co się  ubierzemy
- nie gadaj, masz tu spodnie i koszule co do dojenia zakładam, ja też mam, noo, szybko!

Otwierają się drzwi od stodoły;
 
- łaaaaaaaa !!!!!! o Jezusie, Maryjo...

Helenka opuściła wiadra i w popłochu uciekając krzyczała;
....złodzieje, zboczeńcy, ratunku !!!

 - Franek pospieszmy się, bo zaraz tu cała wieś się  zleci!

- e tam,  cała to normalnie śpi i to pod pierzyną a nie na krowim placku i przy krowim cycku.
- szybko, bierz widły,  trza słomy trochę czystej dać pod krowy i podstawiaj wiaderko
ty pod "krasulę" a ja pod "baśkę," 

Drzwi się otwierają znowu, wchodzi Helenka z Tereską i dwóch sąsiadów z widłami.
- no kobieto, gdzie une są, te twoje zboczeńce?!- pyta sąsiad 

- no byli tu,  daję słowo.. w mroku świecili gołymi dupskami...

--A to ty Helenka,  a co to tak późno do tego dojenia??- wiesz, że o 5 ej zaczynamy, zawsze.
... z mroku wyszedł Zenek a obok Franek z kubkiem mleka

- a ty ochlapusie co tu robisz? - trzeźwieć miałeś  wczoraj i o 12 ej wracać do nas witać Nowy Rok, a gdzieś ty był! - a tu  obce zboczeńce po stajni łaziły!

- a co wy kobitki, jeszcze sąsiadów sprowadziłyście na wasze przedstawienia?!
my już od światu harujemy jak te durnoty,  ściółkę zmieniliśmy na świeżą, zobacz,
mleko w wiadrach gotowe, a wy nam tu jakieś cyrki wyprawiacie?.

- sąsiedzie, my was przepraszamy ..za to najście, to wasze kobity coś  po tym Sylwestrze nie teges..

Helenka z Tereską czerwone jak buraki ze wstydu, bo wyszło na to, że fantazję na gwałciciela i zboczeńca miały- pospuszczały głowy.
Zenuś choć do chałupy zaproś Franka to wam usmażę kiełbasy i boczku   ...no wiesz wybacz, pewnie ze zmęczenia zwidy miałam  rano...

- a nie, nie, swojemu chłopu to ja usmażę kiełbasę, boczuś i jeszcze jajkami zaleję - przytomnie
zadeklarowała Tereska.- Do domu Franek, aa gdzie twój nowy garnitur?

e.. przecież w garniturze krowy bym nie doił, nie?- inteligentnie podsumował prawie trzeźwy Franek- Powiesiłem w szafie jakżeś spała, Zenek  pewnie też. 
- no dobrze, dobrze pewnie też spałam jak zabita ale wody do wanny to ci naleję bo capisz, jak 
tygodniowe łajno.
 ***
Och te kobitki, kobitki, ciągle myślą, że takie sprytne....
ale Nowy Rok, pracowicie zaczęty ..pewnie będę plony zbierał, czy może tylko....hm??