2 listopada 2019

Świąteczny dzień zadumy...

 ***
Każdego dnia...
stoisz przy mnie
czuję twoje ciepło
ale to moje
serce bije
by pamięć
mogła żyć...






Warto się zatrzymać z myślami, choćby w takim ''narzuconym" dniu jak 2-ego Listopada. Życie tak intensywnie się kręci, że nie zawsze zahaczamy myślą o tych co odeszli...Pomimo obiecanek dla samych siebie... Czas ''koi rany''-mówią. Ja myślę,  że to żyjących, każdego dnia, czas czyni silniejszymi...
Ból jest jednak ciągle taki sam...tak mnie się wydaje. Chociaż znam przypadki, że śmierć bliskich, jest wybawieniem dla nich samych. Nikt, nikt nie powinien cierpieć w imię... jakiekolwiek!
 to jest barbarzyństwo ! - po prostu.
 W szpitalach cierpią i dorośli i dzieci, bo nie mają środków na zlikwidowanie bólu. A jeśli mają, to muszą ''oszczędzać'' Wszyscy stajemy się odporni... na czyjeś bóle..powoli.
Każdy cierpi za siebie, bo ból w naszym ciele, należy  do nas. Jeśli można go wyeliminować całkowicie, w możliwie dostępne sposoby, należy to zrobić i tego się wręcz domagać! -
Tak, jestem za eutanazją na wyraźne życzenie chorego.  Spalić  natomiast to, co dawno powinno być spalone. Wnieść wreszcie, jedną mądrą ustawę. To tak na marginesie.



Spokojnych dni życzę















































































































'

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz