24 kwietnia 2015

Babcie, które zachowały zdrowy rozsądek :)

                                                        Psychoza czy religijność ?

Nasza córka wraz z mężem należą do wspólnoty przy Kościele Kat. Mają troje małych dzieci. Wszystko do pewnego czasu było Ok, ale coraz bardziej niepokoi nas ich zachowanie. W domu na ścianach pełno obrazów Świętych, dzieci chodzą do katolickiego przedszkola. Niby wszystko dobrze, ale jak przychodzimy odwiedzić wnuki to ciągle słyszymy, że mieli wizję, że niedługo będzie koniec świata i sam Pan Bóg im to powiedział bo mieli odprawiane egzorcyzmy. Chodzą na wszelkie uroczystości kościelne , msze, czuwania.

Coraz bardziej niepokoi nas ich zachowanie. Na siłę przekonują nas do swoich poglądów i straszą, że będziemy się smażyć w piekle Tłumaczę córce, że religia to nasza sprawa .Córka uważa więc, że jesteśmy źli. Zerwali kontakt z rodziną (bo nie mają ślubu kościelnego, no to są źli). Po prostu już boimy się do nich chodzić . Wnuki uwielbiają nas odwiedzać i zawsze świetnie się bawimy. (bardzo je kochamy) Ostatnio jak wnuki u nas były to oglądały bajkę o duszku i najwyraźniej coś im się w nocy przyśniło. Córka stwierdziła, że u nas w domu jest zło i nie pozwala na kontakty z wnusiami.


Wyjaśniliśmy, że wnusiom przyśnił się zapewne duszek z bajki. Jak dzwonimy to zaraz zaczyna się gadka, na tematy religijne i kończymy rozmowę. Wszędzie widzą zło i diabła. -w zabawkach ,w książeczkach dla dzieci (muszą być odpowiednie - a nie Hello Kitty). Żyją jakąś nienawiścią, a nie zgodnie z naukami Jezusa . Dla nich rodziną jest wspólnota. Szukają w rodzinie po przodkach jakiegoś zła (czy ktoś zajmował się wróżeniem z kart. itp.) Nas rozliczają, że nie nosimy medalika, a w domu nie mamy świętych obrazków. (jesteśmy wierzący).

Wymyślają dziwne rzeczy aby osiągnąć swój cel, czyli żeby wszyscy robili tak jak oni chcą. Lubią dyktować co kto ma robić - nawet kiedy się powinno chodzić na cmentarz. Zięć potrafi podnieść głos na swoją mamę staruszkę, a i do nas i do babci nie przebiera w słowach. Podnosi głos przy dzieciach. Jesteśmy przerażeni. Od dawna nie widzieliśmy kochanych wnucząt. Czy to zachowanie i rozumowanie jest normalne ?
 Widzimy, że jest coraz gorzej. Nie umiemy z nimi rozmawiać .Od ostatniej wizyty u nas wnucząt (i doświadczenia wyimaginowanego u nas zła)
 Córka powiadomiła nas o tym, że dzieci trzeba izolować od zła i nie utrzymuje z nami kontaktu. Nie chcemy żadnego rozliczania ani awantur. Czy tak się zachowuje miłujący bliźniego chrześcijanin ? A może to już jakaś psychoza ? Co robić ? Jak nawiązać kontakt ? Co powiedzieć ? Pomocy. Proszę !!!
                                                                   ps.pisownia org. zachowana.
                                                                                     ***
 Taki komentarz przeczytałam niedawno, pod artykułem o kościele. Niestety nie pamiętam gdzie. Dzisiaj robiłam porządki w schowku:) Zamyśliłam się. Ile jeszcze jest takich rodzin w Polsce? Kiedyś myślałam, że takie zachowania są typowe dla świadków J.  Takich doświadczyłam na własnej skórze w rodzinie :)Jak pamiętam z Polski, kiedyś aż takich chorych zachowań nie było. Może ich prostu nie zauważałam ?brrrr.. Nie miałam też specjalnie okazji:)Znałam(znam) jedną rodzinę, b. katolicką żyjącą według przykazań ale NORMALNĄ! Łączyła nas czysta, serdeczna przyjaźń, przez 25 lat. 

Teraz utrzymuje kontakt z ich dziećmi. Też żyją cudownie normalnie. Rodzice odeszli nagle 8 lat temu. Gdyby takie świadectwa dawali wszyscy lub chociaż połowa katolików, jak moi przyjaciele,(ci obecni także 40 lat już:) najcudowniejsi) świat byłby cudowny! (uczciwi, życzliwy, zero fałszu, współczujący, reagujący natychmiast pomocą.) 
A dzisiejsi tzw. "prawdziwi" krzykacze,(katoliby) czym się wyróżniają? Nienawiścią !,  brakiem jakiejkolwiek tolerancji dla inności.  Akceptują  jednak wszelkie swoje i przedstawicieli  kk, dewiacje umysłowe!.(Hoser, Oko i wielu innych, talibów - nieomylnych dyktatorów) Totalny analfabetyzm  intelektualny, MORALNY, oświatowy, kulturowy itp. itd. Ciemnota i zakłamanie.! Gotowi natychmiast powtórzyć św. inkwizycję. Zza pleców, już próbują to robić, chociaż stosy jako takie, nie płoną.         ps.(przepraszam tych wyjątkowych, wierzących - to oczywiste):)
                                                                                     
To ja se wypisałam co mi zaległo na chwilę :)) ......a Ona dośpiewa:)w końcu idzie wiosna:)))
                                                                               ____

                       Dla "wątpiących" link,:) czego uczą w szkole, na lekcjach religii opowiedziane przez rodzica.
http://polska.newsweek.pl/religia-w-szkolach-dzieci-religia-edukacja-kosciol-katolicki-newsweek-pl,artykuly,279038,1.html


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz