20 stycznia 2021

Nie wystawiajmy ostrzy, budujmy mosty...


 Tak, oglądałam zaprzysiężenie  na prezydenta, Joe Bidena. Nie spodziewałam się, że aż tak się wzruszę. Łzy leciały jak z kranu. Tak, serio!  W końcu to nie  mój prezydent, ani moje państwo. A JEDNAK. 

Treść tego przemówienia, była tym, co chciałabym usłyszeć  z ust prezydenta w Polsce, lub we  Francji, gdzie od dawna mieszkam.

 "Każdy spór nie musi być totalną wojną".-powiedział Biden,między innymi.

Jestem pewna, że każdy obywatel, jakiegokolwiek państwa,  chciałby je usłyszeć. Było to przesłąnie miłości człowieka dla człowieka. Wybaczanie, zrozumienie dla inności. Prawo do inaczej postrzegania świata. A  jednak,  RAZEM w jedności... Gotowości do rozmów, dla wspólnego dobra. W  jedności dla państwa i OBYWATELI. Na dzisiaj tylko tyle...Nie wyduszę z duszy nic więcej

ps.w tytule, słowa zaproszonego gościa (poetka)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz