20 czerwca 2018

Spacer "po dnie" Oceanu...:)(1)


Wróciłam cała, zdrowa i bardzo zadowolona. Pierwszy raz od pożegnania
 męża (3lata)zdecydowałam się pojechać na wakacje. Zawsze jeździliśmy razem.Pewnie jakąś magiczna siłą wypchnął mnie tam, gdzie nie zdążyliśmy pojechać. 

 Wstawałam wcześnie rano (7)i maszerowałam w stronę  Oceanu,by delektować się ciszą i spacerem po mokrym piasku.
 W południe Ocean odsłaniał swoje skarby i cofał się uprzejmie, by pozwolić ciekawskim odkrywać swoje dno:)
 Oczywiście spragnionym, natychmiast ofiarował swoje serce :)Może i z kamienia ale to nie do końca prawda, wierzcie mi;)
Pierwszy raz gdy zobaczyłam to odsłonięcie dna, nie wierzyłam, że jeszcze rano oglądałam zupełnie inny obraz...Oczywiście wchodziłam po tych kamieniach w głąb, na takie zaproszenie:)Nawet kostki nie skręciłam. Zbierałam różniste muszle i muszelki , ciekawe wyrzeźbione kamienie, oglądałam kraby chowające się pod kamienie i głazy.
Dzień kończyłam oczywiście oddechem przed snem:)
  Dalszy ciąg nastąpi:) Wyjeżdżającym teraz, życzę również samych miłych wrażeń:)
 No i jak zwykle, muzyczka:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz