13 października 2013

Zakochana... BABCIA:))))

:))) Ciekawe kto lepiej sie przygotuje do wspólnego życia.
dziadek tańcząc gdzieś tam, czy babcia na sali ćwiczeń
 :)))mnie obie drogi pasują , byle by muzyczka grała, ot co  :))
***
 Stoi se babcia  na macie w salce
i na muzykę ma wielkie parcie 
bo stare kości chce se rozruszać
 reumatoidalna zmęczyła katusza!

 iiiiii.... nagle świst ! i nagle gwizd!
moooocne akordy  ruszają powoooli 
babcia się wczuwa,  nic ją nie boli 
choć krzyż jej  trzeszczy, dech jakoś łapie
myśli przepędza o miękkiej kanapie 
byle do przodu, uparcie z mozołem 
byle się nie dać, legnąć pod stołem:)
podporządkować, kości swe stare
 muszą pracować, choćby za karę! :)
 za lata bólu, za łez potoki
 duch w babcię wstąpił, oddala mroki
bo właśnie dziadka, sobie poznała 
dziesięć lat wcześniej, męża chowała
serce zabiło, ponoć  nie sługa 
 a droga przed nią, może nie długa 
więc jeszcze trzeba, podnieść się w sile
 by co najlepsze, nie zgubić w tyle
niechby ten dziadek,  też se podskoczył
dobrze miarkował, nic nie  przeoczył
 kości się sypią,  prawda to stara
 z bólu podnosi, hm... czasami wiara?!
  *
Gdy młodość ducha i pieśń radosna
nie ważne  kości ,
w sercu wciąż wiosna !!!:))))))
 *
ps. wierszydło , powinno być czytane szybko:))
*
takie coś mi się dzisiaj napisało :)))
Gdy byłam na sali ćwiczeń:))))(zima się zbliża! no co, miejsce na sadełko trza robić :)
 spotkałam faktycznie babcię :))starszą od siebie :)))
pot jej spływał, a ona nie tracąc humoru mówiła, że uparła się rozruszac kości 
bo się .... zakochała:)i musi  jeszcze pełnić honory gospodyni, dla swojego wybranka:)))) 
Brawo dla babci ! miłość nie liczy lat! :)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz