12 lutego 2013

Na śledzika

  

 N a   śledzika   proszę   państwa
każdy pewnie ma ochotę
 pojeść zdrowo przecież można
                     przy okazji zgubić cnotę ...:) (obżarstwa):))

No i w celu   zagajenia
"wodą życia"- usta zmoczyć
 mimo, że w dyskusji nieraz
i ciśnienie może skoczyć

Bawmy się więc dziś radośnie
i smutaskom nie poddajmy
a siadając też przy stole
pewien umiar....zachowajmy !
:)))))

Miłego wieczorku:))



Miłego wieczorku :))

http://youtu.be/VyXboigvT0k

fragment filmu :))


Na śledzika
 Pewien  pan ze  wsi Rapać
na "śledzika" chciał łapać
wędka jednak słaba była
panna rumieńcem okryła
po co było nadzieję dawać??







10 komentarzy:

  1. Na śledzika chrapka wielka
    zawsze mam ochotę
    ale żeby przez śledzika
    chcieć postradać cnotę?

    Wstrzemięźliwość zalecana
    choć apetyt wilczy
    śledzik leży na talerzu
    i jak zawsze milczy.

    Woda życia choć w promilach
    też kusi człowieka
    zrobisz łyczek, potem drugi
    i na trzecie czekasz.

    Serdeczności Alex

    OdpowiedzUsuń
  2. :))))"cnotę" możesz stracić
    też przez obżeranie :)
    jak popijesz "wodą"
    śledzik ci nie stanie
    nie wiem czy to dobrze
    czasem nawet lepiej
    co ma być to będzie
    byle nie polecieć
    do pięknego miasta
    Ryga się nazywa
    szkoda nic nie zwiedzić
    gdy głowa się kiwa:)))

    :))) ale głupotki mi wyszły
    :)))))) Serdeczności :))B.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszyscy bardzo lubimy śledzie tylko nie Sylen:-) On jeden nie zje nigdy śledzia. Lubi natomiast wszystkie inne ryby pod różnymi postaciami. Cóż? Każdy ma jakieś potrawy które bardziej lubi i takie których nigdy nie tknie. I to nie wiadomo z jakich przyczyn:-)
    Ściskamy najserdeczniej i buziaki przesyłamy:-*) Barbara & ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Bez śledzi można żyć na szczęście:)))A doskonale, że nie gardzi w ogóle rybami :) Ja lubię w każdej postaci, chociaż jako dziecko i młodzież, nie lubiłam:)Miłego dzionka, kochani :)całuski.

      Usuń
  4. I ja śledzia jadam
    kiedy mam ochotę
    zakrapiając także
    lecz nie tracąc cnotę.

    Smacznego Włodek Wojak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również jadam kiedy mam ochotę:)Ponieważ jadłam tydzień temu, to wczoraj oglądałam na obrazku tylko:)Miłego dnia :)

      Usuń
  5. W pięknym stylu uczczono tu śledzika. Na talerzach wygląda wybornie, ślinka leci.
    A jak z lektury wynika może "on" czyhać nie tylko na nasze zdrowie.. Wyobraźnia już pracuje.. Moja sałatka tez wyszła nie najgorzej, ale jakoś "kolory" zgubiła. Przed następnym muszę poćwiczyć coś extra . Śledzik zaliczony i pokropiony w domowej bezpiecznej atmosferze . Dziś to już wyciszenie..bo ile można. Buziaki serdeczne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tiiia? :))) nie miałam pomysła na posta wczoraj, to musiałam śledzia chwycić za ogon i ciepnąć go na talerz:))))Kiedyś szłam z nurtem tradycji.Robiłam w każdej postaci. To jest ryba, której nie można hodować w stawach no i ma dużo witamin. Jak zrobię słoik litrowy to mam po kawałku na 4- 5 dni:))i na jakiś czas wystarczy, potem powtórka:) Fred nie je za bardzo.Raz na miesiąc dwa kawałki maciupkie:)))Zdrowiej!grypa to nie od śledzika ;))chyba ,że tak jak na rysunku ??:))))Ściskam, tulaczki.

      Usuń
  6. To ja się rumieńcem okrywam, gdyż nigdy w życiu nie świętowałem żadnego śledzika, gdyż nie wiedziałem, że coś takiego istnieje. To znaczy, owszem, spożywałem tę szlachetną rybę w przeróżnej postaci, pokrapiając ją na różne sposoby, ale nie miałem bladego pojęcia, że jest dzień tradycją taką uświęcony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))Nie potrzebnie ten rumieniec :))Ja też nie świętuję, na tradycję KK. :))i głowy popiołem nie posypuję:) tę przyjemność zostawiam dla zwolenników i potrzebujących:))A na śledzika miałam smaka tydzień temu, więc "grzesznie" się objadłam:)))Pozdrawiam :))

      Usuń