- Żalek, czym ty się karmisz jako poseł ? Twoja "wiedza" na temat koni i dzielenie się nią z p. Olbrychskim, wywołała moje wesołe rżenie. Cały łeb wsadziłem przez okno do salonu. Przez moment kolka mnie chwyciła ale za chwilę to co wyszło spod ogona... spowodowało wielką ulgę -puffff.!. Same plusy, same plusy, ci powiem. Nie przegapię twojej następnej wypowiedzi.
Dobrze mi robią, Żelek. Powiem więcej, one mnie przy życiu trzymają ! Słowa magiczne, wytworne. To i wypróżnienie wytworne ...ci powiem. Pan dwie taczki wywiózł. On trochę inne miał objawy. Chociaż po tych grzmotach w fotelu, to tylko na deszcz czekałem. Ale mój pan puścił pawia, zamazał mi ekran TV24 a potem wybiegł do łazienki. Na mój nos, to sraczki dostał. To dziękuję, ci Żelek...czekam na powtórki.
Obawiam się, że mój pan nie... ale nie przejmuj się. On ostatnio nie ma humoru. Jakiś narowisty się zrobił, czy cuś. Ej, wy ludzie to se robicie problemy, ci powiem....Żelek. A obśmiać to wszystko!, dobrze se podjeść, potem wypróżnić, ciepły prysznic i na luzie...pożegnać dzień. To moja końska rada. A łeb mam nie od parady, ci powiem, Żulek.
- Słucham w innych wykonaniach tej arii ale wybrałam dzisiaj to. Dobrze mi robi:) Chciałam przypomnieć sobie jak brzmi mój śmiech kiedy mam humor:) Śmieję się b.b podobnie i to bez lampki:) Dawno się nie śmiałam tak. Bardzo dawno. A teraz to obawiam się, że radosny śmiech jeszcze bardziej się opóźni w czasie.:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń