Tuwim dla prezesa
:)
Śmierdziel
Przyszedł śmierdziel do
ogrodu
I stwierdził,
Że się ktoś dopuścił smrodu,
Bo śmierdzi.
Stanął śmierdziel, żeby fakt ten
Ustalić
I coś w związku z tym nietaktem
Uchwalić.
Więc się śmierdziel zebrał licznie
W drzew cieniu,
Protestując energicznie
W imieniu.
Potem ruszył po ogrodzie
Pochodem,
Krzycząc: "Hańba! Precz, narodzie,
Ze smrodem!"
Krzyczał, ryczał, ducha sławił
(Nie ciało),
Ale gdzie się tylko zjawił -
Śmierdziało.
Z tego morał się wywodzi
Dla wielu:
Nie protestuj, gdy sam smrodzisz,
Śmierdzielu.
*******************************
O! - weź to sobie zapamiętaj, panie prezesie:)
*
Pan prezes wierzy, że obroni się jedną różą ?
Zapaszek podobny do tego milusińskiego wyżej,
nie zlikwiduje kilka tysięcy róż, tak mi się wydaje:))))
chciałam wrzucić na liiil wierszyk, w celu wywołania uśmiechu pod wąsem,
ale nie udało mi się. Doskonale przeżyję ten "przypadek"(jak i inni)hi, hi,. Całą sobotę mam wypełnioną co do sekundy poza domem. Nie będę siedziała więc przed TV i wytężała wzroku, czy pan prezio nie potknie się o sznurówkę, lub nie padnie od własnego zapachu:))
Tylko RÓŻ, żal...takie szlachetne kwiaty w "takich niecnych intencjach" poświęcone...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz