Ja lubiłam w towarzystwie tylko koleżanek, pójść do restauracji na obiad i na ploteczki. Nie zawsze była okazja. Dom, dzieci itd. Z czasem, był to gabinet kosmetyczny i tzw. zabiegi dla zdrowia😛Kino, koncert itp.
Od dawna nie zauważam tego "święta". Kobietą czuję się na co dzień i robię sobie przyjemności odpowiednie do nastroju i pomysłu każdego dnia. Chociaż bywa, że znęcam się nad sobą. Zero przyjemności😉
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz