Dzisiaj przeczytałam notkę na pewnym blogu. Podobała mi się i dobrze odbieram ich właścicieli. Na zakończenie było pytanie, jakiej muzyki lubisz słuchać ty... a w tle narzucające się pytanie, dlaczego właśnie taką? Dla mnie samej, było to ciekawe doświadczenie, serio , bo poczułam się jakbym musiała rozbierać się, nie tylko z odzieży, ale z każdej warstwy skóry, komórki i czego tam jeszcze, publicznie. Dlatego zdziwiłam się, że miałam dziwne opory:)Forma pytania była normalna:)Tylko JA mam problem jakby z "płytkością" Nie cierpię płytkich odpowiedzi.Nie lubię wtedy odpowiadać.
To jak Ja, odbieram muzykę, mogę przedstawiać malowanym obrazem. Opisem odczucia jej każdą "najmniejszą komórką", wzrokiem, mimiką, itp. ale czy wszyscy zrozumieją te zewnętrzne przekazy? Każdy człowiek inaczej odbiera różne bodźce, również te muzyczne. Przeważnie jest tak, że w gronie osób o podobnych upodobaniach gatunków muzycznych, nie potrzeba słów.
Lubię w nim być, z nimi słuchać i wierzcie mi, to jest dopiero uczta duchowa ! :)Wszystko jest czytelne:)
Jednym słowem, muzyka odgrywa ważną rolę w moim życiu, jest pokarmem, wodą, powietrzem, miłością...Potrzebuję jej każdego dnia...
4min.
Muszę tłumaczyć?- prawda, że nie...:)
słuchawki, lub głośniki(jakość) Ten utwór polecam szczególnie tym, którym wydaje się, że nie lubią takiej muzyki...wysłuchajcie 3 razy pod rząd, za czwartym odkryjecie prawdę o sobie, i piękno tego utworu...oczywiście wygodna pozycja, zamknięte oczy..Miłego ....
ps. mam raczej nieciekawy nastrój ...ostatnio.Mam nadzieję, że długo mnie nie potrzyma...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz