15 marca 2018

Wszystko przez fałszywe zeznanie...bliźniego

Dzisiejszy dzień, był b. smutnym dniem, nawet łzawym.Od rana do wieczora... Obejrzałam sobie moment wyjścia p. Tomasza z więzienia po 18 latach niewinnej odsiadki. Czułam ten ból każdą najmniejsza komórką. Jego i jego rodziny. Szczególnie mamy.

 Po ogłoszeniu wyroku dzisiaj, Tomasz zdusił ból.. tak to nazywam. Doskonale znam to uczucie,
choć w innych okolicznościach. Niewyobrażalny ból !  Kto tego nie doświadczył...nie zrozumie.


Tomasz Komenda trafił do aresztu w 2000 roku oskarżony o gwałt i morderstwo na 15-latce. W 2004 roku został skazany na 25 lat więzienia. Choć cały czas twierdził, że jest niewinny, sąd nie dawał wiary jego słowom. Ważne było oskarżenie sąsiadki: ten na zdjęciu poszukiwany, to mój sąsiad.  Do niej ma największy żal. Bo od niej wszystko się zaczęło - powiedział po wyjściu dziennikarzom.

 Zupełnie nie liczyło się alibi dawane przez 12 różnych osób. Nie mógł być w tej miejscowości w której zabito dziewczynę. Fizycznie było to niemożliwe. A jednak...policja potrzebowała wyników i zmusiła go do przyznania się przez bicie i znęcanie się podczas przesłuchań. Potem fałszywe DNA i cała reszta dopasowywana. Na sali rozpraw krzyczał ,że jest niewinny i przez 18 lat, ciągle to powtarzał.
 Po 15 latach, prosił jeszcze raz o ponowne rozpatrzenie oskarżenia. Sąd nie wydał zgody !
Gdyby to był syn,  z rodziny ważnego prominenta,lub polityka, na pewno by wszelkie prośby były spełnione.Ba, pewnie nawet by nie zaliczył doby w więzieniu... 

" Po 18 latach wszystko wskazuje na to, że znaleziono prawdziwego sprawcę zbrodni. Na razie Tomasz Komenda został przedterminowo zwolniony z więzienia. Prawdopodobnie niedługo zostanie uniewinniony. To jednak nie zwróci Tomaszowi Komendzie 18 lat życia, które spędził w więziennych murach. Poszedł jako 23 latek wyszedł jako dojrzały mężczyzna 41-letni.
 Zdecydował się na szczere wyznanie - Myślałem, że nie wyjdę żywy z kryminału. Znęcali się nade mną. Miałem próby samobójcze. Doszło do takiego momentu, że ja wisiałem. Odcinali mnie ze sznura"... itd itd...

"Jego pobyt w więzieniu odbił się także na rodzinie. - Wytykali nas palcami. Wieszali nam na drzwiach zgniłe mięso - mówiła matka Tomasza. A jego brat powiedział, że czekali aż wyjdzie na wolność i jako znak solidarności nie łamali się opłatkiem przy świątecznym stole. - W tym roku podzielimy się razem - powiedział brat Tomasza.
Jedną z pierwszych rzeczy, które ma otrzymać od rodziny Tomasz Komenda, jest telefon komórkowy. Potem, nadejdzie czas na naukę normalnego, codziennego życia w świecie, który przez 18 lat pomknął do przodu. Świata, który Tomasz Komenda przez ostatnie lata oglądał zza krat, chociaż nie popełnił zbrodni, za którą go skazano. Matka zrobiła swemu synowi na powitalny obiad gołąbki".
 (Gazeta. pl)

Wzruszające powitanie Tomasza Komendy: "Witaj w domu Tomek po 6540 dniach"Łatwo jest oskarżać...nigdy nie zrozumiem jak można żyć z  faktem fałszywego oskarżenia drugiego człowieka... Kim trzeba być?
No kim?  
Bez sumienia i elementarnych zasad pojęcia uczciwości...
karykaturą człowieka !? Wiem, wiem, to zbyt subtelnie...
Tacy ludzie, jak  sąsiedzi, znajomi, koledzy, koleżanki, fałszywi przyjaciele,  są wśród nas. Oskarżają, by usprawiedliwiać... siebie. Czują się bardziej dowartościowani???

" Sumienie dąży do dobra, wystarczy go posłuchać? - Sokrates" 
ok, a jeśli niektórzy są wykastrowani z niego, to co?  hmm...

Dzisiaj, dodatkowo przychodzą mi myśli, że wcale lepiej nie będzie w sądach. Wprost przeciwnie. Będzie bardzo źle. Jednak odczują to "doły" nie "góry"
Za jakiś czas, nie jedno życie osobiste legnie w gruzach. Całe rodziny, przeżywać będą dramaty. Bezsilne, wobec "władzy"...pozbawione praw i sprawiedliwości. Niesamowite, Suweren nie zdaje sobie z tego sprawy? Jest ślepy. Smutne.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz