Nie przesłodź, to również bardzo niebezpieczne :)
***
***
Obraz we mgle
Wyimaginowany obraz świata
tworzysz
przyjmujesz
on jest prawdziwy
dla ciebie
chowasz się za nim
z podkulonymi nogami
objadasz czekoladą
Boisz się innego
odrzucasz
on odrzuca ciebie
zakładasz kaptur na głowę
kostka czekolady łagodzi ból...
już nie krzyczysz
krzyk jest w tobie
zamknąłeś go
kiedyś uwolnisz
potrzebujesz czasu ...
potrzebujesz czasu ...
.
________________Alex.
Wkrótce zacznie się nowy rok szkolny.
Maluchy cieszą się Myśl o nowych doświadczeniach zawsze wzbudza ciekawość.
Jeśli strach, to szybko mija. Przynajmniej tak powinno być.Rola szkoły jest olbrzymia.
Jednak to rodziców powinno bardziej obchodzić to, jak dziecko sobie poradzi w tych pierwszych latach. Jak nauczy się współistnieć wśród kolegów i koleżanek w grupie. Niektórzy rodzice mają tego świadomość. Dla niektórych najważniejsze są oceny i poprzez nie, malują obraz zdolnego dziecka.
Najlepiej jeszcze, jakby to zdolne dziecko było jedyne w klasie. Ich, dziecko. Zapewniają mu wszystko co najlepsze(według nich). Od markowych ciuchów, po różnego rodzaju szkolne akcesoria.
Różnice dają się zauważyć bardzo szybko.Następuje wśród rówieśników "milczący podział". W Gimnazjum już nie milczy.Młodzież jest szczera do bólu.Czyjego? Jakiegoś kolegi, jakiejś koleżanki.
Rodzicom niestety nie zawsze udaje się wychwycić początkowe problemy. Przecież się uczy dobrze i to jest najważniejsze.Bywa, że zostają tak "rozpuszczeni", że gdy pojawi się skromniejsza ocena za wiadomości, doznają "szoku". Stosują upomnienie i propozycję natychmiastowej poprawy bo jeśli nie ...itd. W liceum wachlarz kar, jest bardziej wyrafinowany. Nie w każdym domu siada się do stołu i rozmawia. Pomiędzy rodzicami i dziećmi, pogłębia się przepaść.Rodzice przypisują to tzw. "trudnemu wiekowi"Tak jest wygodniej? Psychologowie mówią, że ten czas trzeba przeżyć, jak ospę.Minie. Nieprawda!. To dorastające dziecko usiłuje przeżyć okres, zanim zrozumie otaczający go świat.Widzi w nim przecież wiele sprzeczności...już. Obłuda w szkole, w domu, na ulicy, w mediach i "wyścig szczurów", nie jest tym, co CHCE widzieć. Niektórzy rówieśnicy "podpowiadają" jak sobie z tym radzić. Z "rad" skorzysta uczeń, może bardziej wrażliwy, z którym się nie rozmawia, którego się nie chwali, u którego problem już rozrósł się. Niezauważalnie przekroczył bezpieczne granice. Także, którego się każe za nagle słabszy stopień. Ogranicza wyjścia, obdarza epitetami lub zabiera komputer. Lub odwrotnie, pozwala godzinami siedzieć przy nim, zadowalając się odpowiedzią; że szukam materiału do szkoły, uczę się z niego, konsultuję z innymi na " fejsie" itp. A w tym czasie dziecko odreagowuje, grając w brutalnie podawane gry. Np.eliminacja przeciwników. A niech tam, - myślą rodzice, byle oceny były dobre, bo matura bo studia, bo dobry fach w ręku i lepsza przyszłość.Oni sami zapracowani, lub nieobecni, ograniczają się często do "przyziemnych podstaw" wobec swoich dzieci.
Inteligencja bywa wrodzona. Kultura bycia i życia, niestety nabyta.Tego dzieci uczą się w domach.
Bywa, że same dzieci zauważą różnicę wcześniej i usiłują ją naprawić poprzez obserwację tych bardziej "obytych". A jeśli nie zechcą? jeśli oczekują, żeby każdy z nich przyjął JEGO styl bycia i życia? bo tylko z takim się utożsamiają? To właśnie zaczyna się problem. Odrzucenie. Epitet "prostaka"..najdelikatniejszy itd. itd.(mimo świetnych ocen) Obraz kultury, szacunku do drugiego człowieka, rodziny, miłości, tolerancji, akceptacji" inności"To są wartości i kapitał, w który rodzice powinni wyposażyć dziecko. Łatwiej każdemu dziecku, będzie znaleźć swoją własną drogę w życiu. To setki przegadanych godzin. Bez jakiejkolwiek nienawiści, do kogokolwiek.Trudne.Ale ten trud warto podjąć, by dzieciom żyło się lepiej i bezpieczniej.
Pamiętajcie o tym, prowadząc malucha do pierwszej klasy szkoły podstawowej. Ciężar tornistra, plecaka, da się zapomnieć. Doświadczenia (szczególnie te przykre, niszczące) wychowania domowego, mogą towarzyszyć młodym przez wiele lat. Jeśli nie do końca życia.
Inteligencja bywa wrodzona. Kultura bycia i życia, niestety nabyta.Tego dzieci uczą się w domach.
Bywa, że same dzieci zauważą różnicę wcześniej i usiłują ją naprawić poprzez obserwację tych bardziej "obytych". A jeśli nie zechcą? jeśli oczekują, żeby każdy z nich przyjął JEGO styl bycia i życia? bo tylko z takim się utożsamiają? To właśnie zaczyna się problem. Odrzucenie. Epitet "prostaka"..najdelikatniejszy itd. itd.(mimo świetnych ocen) Obraz kultury, szacunku do drugiego człowieka, rodziny, miłości, tolerancji, akceptacji" inności"To są wartości i kapitał, w który rodzice powinni wyposażyć dziecko. Łatwiej każdemu dziecku, będzie znaleźć swoją własną drogę w życiu. To setki przegadanych godzin. Bez jakiejkolwiek nienawiści, do kogokolwiek.Trudne.Ale ten trud warto podjąć, by dzieciom żyło się lepiej i bezpieczniej.
Pamiętajcie o tym, prowadząc malucha do pierwszej klasy szkoły podstawowej. Ciężar tornistra, plecaka, da się zapomnieć. Doświadczenia (szczególnie te przykre, niszczące) wychowania domowego, mogą towarzyszyć młodym przez wiele lat. Jeśli nie do końca życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz