- Dobre co?
hi, hi no i "Buba" ...jakoś trzeba się ratować ludziki. Od kiedy zerwałem z "miłośnikiem kotów" od razu mnie się poprawiło. On wstawał zły i kładł się do spania jeszcze bardziej zły... Wstawał zły, bo osobisty opiekun p.B. codziennie się spóźniał i stopy mu marzły. Przecież sam nie założy sobie skarpet. Popisiać idzie na bosaka po zimnych kafelkach, brr Wieczorem, bo kolejne gacie musi ściągać przecinając gumkę, by spadły.(codzienny stres zostawia ślady) Potem kijem od szczotki unosić, by włożyć do kosza. Taki mu lizusy wyhodowali brzuch by nie mógł się schylić. Ponoć dla bezpieczeństwa ale ja się na tym nie znam. Jednak to on musiał się z nim "gimnastykować". Rano i wieczór. Miałem dosyć jego "humorów"
Taka moja kocia rada: jeśli ktoś was gnębi i źle wpływa wam na samopoczucie, wyeliminujcie go z waszego życia. Na zawsze. Bezzwłocznie. :) Powodzenia, hi hi.
ps. Autorka ma pustkę w głowie i musi jeszcze" praktykować" :))))
Może jutro coś wpadnie pod kopułkę? Za dużo kłębi się myśli, więc pewnie potrzebna selekcja...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz