" Gdy widzę to nieszczęście co kraj chce wciągnąć w matnię
Myślę, że ja na szczęście mam tu słowo ostatnie.
I z tym słowem do mogiły ja pozostać wolę:
„Żebym ja miał (a)tyle siły, jak ja ich…”, no właśnie..."
Pojechałam p.Młynarskim.:) Określa dosadnie to, co myślę o półrocznych rządach Pis-u.
Zdumiewa kolejna łatwowierność "ludu". Buźki zatkane "pińsetką"ale co dalej?
Myślę, że ja na szczęście mam tu słowo ostatnie.
I z tym słowem do mogiły ja pozostać wolę:
„Żebym ja miał (a)tyle siły, jak ja ich…”, no właśnie..."
Pojechałam p.Młynarskim.:) Określa dosadnie to, co myślę o półrocznych rządach Pis-u.
Zdumiewa kolejna łatwowierność "ludu". Buźki zatkane "pińsetką"ale co dalej?
Jak to co ? - odpowiadają owieczki, baranki i "pasterze" ALLELUJA I DO PRZODU !
*
Dzisiaj zawęża się niebezpiecznie, do negocjacji pole
rząd, kościelnych psychopatów, szczególnie...no właśnie!
Dziennikarzy, co dokładnie wypełniają narzuconą rolę
zaklinają rzeczywistość, kłamią, ich dubeltowo... no właśnie :)
___
Jawa
-chciałam to właśnie nagranie na dzisiaj.(tłum.) Muzyczka do nastroju również mi pasuje.
Jawa
Wisława Szymborska
Jawa nie pierzcha
jak pierzchają sny.
Żaden szmer, żaden dzwonek
nie rozprasza jej,
żaden krzyk ani łoskot
z niej nie zrywa.
Mętne i wieloznaczne
są obrazy w snach,
co daje się tłumaczyć
na dużo różnych sposobów.
Jawa oznacza jawę,
a to największa zagadka.
Do snów są klucze.
Jawa otwiera się sama
i nie daje się domknąć.
Sypią się z niej
świadectwa szkolne i gwiazdy,
wypadają motyle
i dusze starych żelazek,
bezgłowe czapki
i czerepy chmur.
Powstaje z tego rebus
nie do rozwiązania.
Bez nas snów by nie było.
Ten, bez którego nie byłoby jawy
jest nieznany,
a produkt jego bezsenności
udziela się każdemu,
kto się budzi.
To nie sny są szalone,
szalona jest jawa,
choćby przez upór,
z jakim trzyma się
biegu wydarzeń.
W snach żyje jeszcze
nasz niedawno zmarły,
cieszy się nawet zdrowiem
i odzyskaną młodością.
Jawa kładzie przed nami
jego martwe ciało.
Jawa nie cofa się ani o krok.
Zwiewność snów powoduje,
że pamięć łatwo otrząsa się z nich.
Jawa nie musi bać się zapomnienia.
Twarda z niej sztuka.
Siedzi nam na karku,
ciąży na sercu,
wali się pod nogi.
Nie ma od niej ucieczki,
bo w każdej nam towarzyszy.
I nie ma takiej stacji
na trasie naszej podróży,
gdzie by na nas nie czekała.
jak pierzchają sny.
Żaden szmer, żaden dzwonek
nie rozprasza jej,
żaden krzyk ani łoskot
z niej nie zrywa.
Mętne i wieloznaczne
są obrazy w snach,
co daje się tłumaczyć
na dużo różnych sposobów.
Jawa oznacza jawę,
a to największa zagadka.
Do snów są klucze.
Jawa otwiera się sama
i nie daje się domknąć.
Sypią się z niej
świadectwa szkolne i gwiazdy,
wypadają motyle
i dusze starych żelazek,
bezgłowe czapki
i czerepy chmur.
Powstaje z tego rebus
nie do rozwiązania.
Bez nas snów by nie było.
Ten, bez którego nie byłoby jawy
jest nieznany,
a produkt jego bezsenności
udziela się każdemu,
kto się budzi.
To nie sny są szalone,
szalona jest jawa,
choćby przez upór,
z jakim trzyma się
biegu wydarzeń.
W snach żyje jeszcze
nasz niedawno zmarły,
cieszy się nawet zdrowiem
i odzyskaną młodością.
Jawa kładzie przed nami
jego martwe ciało.
Jawa nie cofa się ani o krok.
Zwiewność snów powoduje,
że pamięć łatwo otrząsa się z nich.
Jawa nie musi bać się zapomnienia.
Twarda z niej sztuka.
Siedzi nam na karku,
ciąży na sercu,
wali się pod nogi.
Nie ma od niej ucieczki,
bo w każdej nam towarzyszy.
I nie ma takiej stacji
na trasie naszej podróży,
gdzie by na nas nie czekała.
*
Co tam koszmary senne. Każdy je miewa. Mijają, z chwilą otworzenia oczu i zapachu porannej kawy. Jawa nie opuszcza. Często jest giga koszmarem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz