Przepraszam, jakich wartości? Takich jakie wylewają się z języków młodzieży wychodzących ledwie po lekcjach religii !? Wulgaryzmy, wczesne pragnienia inicjacji seksualnej, znęcania się silniejszych nad słabszymi. Nagrywanie obscenicznych filmików i wprowadzanie ich do ogólnej sieci itp.itp. Wnętrze dzieci też raczej penetrowane, niż kształtowane. Często przez "nauczycieli z nadania"tych, co mienią się wysłannikami bożymi.Tysiące dramatów! Ponad to poniżanie, wyszydzanie kolega kolegę, koleżanka koleżankę. Pojedynczo i grupowo. Jaką siłę "rażenia"ma nauka o bogu ? Gubią się w tym zakłamanym świecie dorosłych.Buntują."Ratują, bronią" tożsamości dopalaczami, narkotykami.
Sprzedają się dla nich.Wtedy świat staje się znośny, na chwilę chociaż. Jak doceniać te "nauki"o wartościach?- mówi się, że to wyjątki. Nie, to przestały już być "WYJĄTKI" Więc jak długo rodzice będą w opozycji do własnych dzieci ? Jak długo będą zgadzali się na robienie dzieciom wody z mózgu i pomagać okaleczać ? No cóż, ich wybór. Za taki też powinni płacić z własnej kieszeni. Potem będą też płaciły ich dzieci. Nie państwo, jak obecnie. Za parę dni rząd przegłosuje w sejmie i utrwali, że jednak będzie płacić. Bo to jest tożsamość narodowa ! Od wieków-mówią. Koszty to 1, 35 mld każdego roku !!!
Drobiazg. Dla"dobra dzieci" wszystko ! Te obłudne maski czas zedrzeć z twarzy. Kościół tego nie zrobi. To jest ich "biznes". Tylko Biznes! Będą o niego walczyli na różne sposoby. W tym całym kotle, najmniej liczy się młoda dusza. Młoda dusza kiedyś dorośnie...sama zerwie sobie kaganiec z buzi, uszu i oczu. Mam nadzieję jednak, że większość dzisiejszych maluchów czy młodzieży, odzyska swoją tożsamość. Zapomną, że niektórzy rodzice mieli udział także w tym, by im JĄ odebrać. Mocne? - nie, prawdziwe. Okrutnie prawdziwe.
Byli wtedy zależni od nich i ufali im bezgranicznie. Ufali, że to wszystko dla ich dobra. Tak jak rząd obecnie robi "dobrą zmianę" dla wszystkich Polaków ? Co tu jeszcze dodać? Obecnie nowa władza, narzuca dzieciom "prawidłowy model" kształcenia, myślenia i w tym dzielnie wtóruje im KK. Buźki w kubełek ? Młody narybek trzeba "naginać" od przedszkola co najmniej. Wskazywać im "drogę miłości". Miłości jedynie prawidłowej. Do czarodzieja, wszechmocnego, boga. Bo kary są straszne! - te, powinny dzieci zakodować do końca życia. Pamiętać o nich każdego dnia i drżeć, drżeć, drżeć.!!!
Bo potem nie ma zmiłuj się, gdy ON zacznie podliczać "grzechy". Tak jak zawsze powtarzam. Obrona "miłości bożej" JEDYNIE prawdziwej, podawana w imię boże, przez różne religie i dogmaty, to jest sącząca -TRUCIZNA. Bomba, która coraz częściej wybucha na świecie i zmierza do unicestwienia życia na ziemi. A przecież można inaczej. Wejść "do swojej komory"rozmawiać z jakim się chce dobrym duszkiem, nie czynić drugiemu tego, czego nie chce się, by jemu czyniono. Kochać i pielęgnować Boga(jak zwał tak zwał) w sobie. Tylko w sobie ! Być nim dla siebie... wśród wielu milionów innych. Trudne prawda?....No właśnie:) Pozory wolności, narzuconej poprawności, są zmorą.. całej ludzkości ! Zawsze tak było. Od pierwszego ukształtowanego człowieka. Nie łudzę się, że nastąpi zmiana na ziemi. TEJ, ZIEMI.
****
Ups... ale mi się długo napisało! - spokojnie. Mnie to pomogło na rozładowanie emocji.hi, hi. Na gorąco zresztą pisałam. Nie ma przecież przymusu czytać :))))Generalnie szanuję wybory każdego z osobna. NIE MAM Z TYM PROBLEMU. Ale moich też będę broniła. Wrrr.. Jak każdy :)chociaż nie wyrywam się z głoszeniem ich.. natrętnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz