Mogłabym odejść przed świtem
uwolnić łzy spod powiek
westchnąć głęboko
bez żalu... za bytem
Mogłabym walić o ściany
grochem, o mur kamieniem
bez sensu...
nie obudzę, ''nieistnienie''
Mogłabym spisać żale
ot, na papierze białym
mówiąc szczerze
tylko ON, wyrozumiały
Mogłabym jeszcze...hmm
wzrokiem nie sięgnę celu
jedna myśl jest pewna dziś
nikt nie wywoła, ''wstań do apelu''!
Tym razem wybrałam tę wersję. Lubię w wielu wersjach.
Tak, każdy ma swój dzień, swoje życie. Jeśli nie może przeżyć go po swojemu, być sobą, to życie na kolanach jest zbyt trudne... Dla wielu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz