27 czerwca 2020

Góra - ''gnojowicy''

''Ta historia doprowadziła do upadku Polski. My teraz też tracimy Polskę'' - dodawała tłumacząc dlaczego wybór padł na te właśnie historyczne postaci. Jej komentarze są naturalne, z dużym pazurem i przeważnie trafne.


Od jakiegoś czasu zwróciła moją uwagę ta pisarka. Na początek w wypowiedziach cytowanych w sieci, później w felietonach, w wywiadach w telewizji, wreszcie w książkach. Chciałam jeszcze kilka pozycji uzupełnić, by mieć pełny obraz, pisarki.
Kupiłam jej ostatnią, najnowszą książkę ''Faworyty''. Wywiad z autorką, który przeczytałam, sugerował, że "Faworyty" to powieść historyczna o silnych kobietach w czasach słabości Rzeczypospolitej. Dlaczego mam nie przeczytać? Teraz Polska jest też w słabości, to może kobiety znajdą pomysł, jak z niej wyjść? ;)


Książka dotarła do Francji we wtorek, w same imieniny, więc zabrałam się za czytanie.


Przyznaję, od pierwszej strony byłam w lekkim... powiedzmy, szoku:) Myślę sobie, nic to ;)
Dam radę.
Po seansach politycznych, debatach, wiecach przedwyborczych, byłam w znacznie większym, ha, ha.

Można by podejrzewać, że pod historycznym kostiumem sprzed 250 lat pisarka komentuje bieżące sprawy w obecnej Polsce.


Król Stanisław August Poniatowski, wywoływał u kobiet szczególne emocje. Elisabeth Lubomirska, Izabela Czartoryska i Magdalena Sapieha rywalizują o jego serce. W tej walce będą używać wszystkich chwytów, także tych dokładnie poniżej pasa...;) Każda z osobna, była w stanie wpływać na losy kraju, sterując królem "Antosiem" w sposób wymyślny i podstępny. Do tego w tym gronie ''zakochana'' w ''Antosiu'' także Caryca...która miała jak wiadomo, ogromny wpływ na to, co działo się w Polsce...no, no.Działo się;)

Jednym słowem, nikomu nie przyszło do głowy, by uszanować drugiego człowieka. Łóżko stanowiło konfesjonał. Nie ważne kto był ofiarą a kto katem, każdy wychodził tak samo okłamany, jak sam okłamywał.

Obietnice spełnienia, podszyte szyderstwem, intrygą. Dowcip polegał na tym, że sarkazm z ironią, przelewała czara goryczy, nad uczuciem, pożądaniem, nad posiadaniem władzy nad drugim człowiekiem.

Czyli wersal po polsku. Przekładany zepsuciem moralnym, ślepotą, naiwnością króla. Pomimo korony miał tyle do powiedzenia, co kot napłakał. Ha, ha, ha, fakt, kogoś mi przypomina...

Jestem w połowie, i zaparłam się, żeby doczytać do końca. Jak dla mnie, autorka ciut przesadziła z ''naturą''... Nastąpiła reakcja ''przesytu'' używanym słownictwem, ;) ''Dulszczyzna''jednak, zdecydowanie jest mi obca. Lubię po prostu umiar. Dzisiaj więc odpoczywam od TEJ lektury. Jutro będę czytała dalej.

*
Przed ostatnią książką, była ''SIMONA'' Opowieść o Simonie Kossak. Przeczytałam ją jednym tchem i ciągle powracam do niej myślami. Pięknie napisana i wydana.Uzupełniam wiedzę o jej siostrzenicy.Również ciekawej osobowości. Lubię pasjonatów, niezależne osobowości, odważnych ludzi, ceniących sobie nade wszystko... wolność. `Pomyśleć, jak wiele jest, było sławnych rodzin,  niby bogatych, a właściwie ubogich duchem. Zimni, wyrachowani... a mimo to bywa, że jakiś potomek uwalnia się z takiej rodzinnej niewoli...Posłucha podpowiedzi serca i ląduje w głuszy dobrowolnie. Daje miłość zwierzętom leśnym i przyjaźń dobremu przyjacielowi...Nadają na podobnych falach. Bez wielu słów, przyrzeczeń, zobowiązań...Taka płaszczyzna porozumienia, zawsze trwa do końca życia. Trwała. Ona odeszła pierwsza. POLECAM...do poczytania.


Kontrast obu książek, dla mnie oczywisty. Miłość, wcale nie oznacza niewoli. Wprost przeciwnie. Daje tyle wolności ile druga osoba potrzebuje.Ile nawzajem potrzebują. Jest bezinteresowna...nie potrzebuje wielu słów

Natomiast droga do władzy, w obecnych czasach, jest także brutalna, wulgarna. Prowadzi nieudaczników do wyższych pozycji w społeczeństwie przez łoże, intrygi, zdrady i całe to gówniane bagno. Lubią tarzać się w nim ''mali'', pospolici, zdrajcy, intryganci . Z tytułami czy bez. Tytuły przed nazwiskiem, stały się bez znaczenia.Nie zobowiązujące do niczego, jak można zaobserwować. Przykra prawda.

Oczywiście ten cały bajzel, to za przyzwoleniem i pod patronatem księży.Piewców moralności i wszelkich wartości. Oni dali sobie sami ''MOC'' odpuszczania grzechów zaraz PO... lub nawet przed...''grzechem'' . Byle by kasa spływała wartkim strumieniem i głaskała sumienie. Jako przed wiekami, tako i dziś i na wieki wieków... No i tak właśnie świat kreci się z.. ''boską pomocą'' czy bez. Jednako.☺️

______________________________________


Mam nadzieję, że po wyborach, choć trochę spadanie pęd, do samounicestwienia się niektórych i niszczenie Polski. Swoją drogą, zastanawiam się czemu przed pałacem prezydenckim nie wyrasta ''Góra gnoju'' z odchodów i nieczystości ludzkich, jak przed 250 latami, przed oknami pałacu Króla, Stanisława Augusta Poniatowskiego...


Niesamowite, jakie to było ''symbolicznie''celne...Ot,cały obraz nieczystości w codzienności. Wąchaj coś naprodukował ! ha, ha...a fuuuj! Ponoć byli odważni i zanurzali się w tę ''górę kupek'' dla ratowania zdrowia z niektórych chorób. Oczywiście nie wychodzili żywi, ot taka ciekawostka😲

Mnie też zaskoczyła;)ale daje do myślenia, prawda? 😛



No to jedziemy z muzyczką, co ?



hmm... czyj to będzie ostatni... łabędzi śpiew? prawie 3 godzinki słuchania😉



Warto sobie przypomnieć... słowa.

Proszę pamiętać jutro, komu postawić krzyżyk... proszę nie narzekać później. Łatwo jest burzyć. ODBUDOWA TRWA LATAMI... Tych obecnych starych pryków, kłamców ze świecznika, już dawno nie będzie. Co sobie pożyli to pożyli. Co nakradli to nakradli. Waszym dzieciom i wnukom, zostawią ciemnogród, dyktaturę. Kler u władzy i długu do spłacenia na kilka pokoleń... Pogonić to towarzycho! Ostatnia okazja...

Więcej ich nie będzie. Zasłona opadnie szybko... Powodzenia! 😓




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz