Dzisiaj jednak data 30 listopada, bardziej kojarzy się z laniem wosku niż ze świętym męczennikiem. Demonolodzy, egzorcyści, a nawet psycholodzy alarmują, że andrzejkowe wróżbiarstwo, początkowo matrymonialne, a współcześnie dotyczące wszelkiego rodzaju prób przewidywania przyszłości, dokonuje się powszechnie w atmosferze „zabawy”, a nierzadko poważnego, okultystycznego seansu, prowadzonego często przez profesjonalnych magów czy wróżbitów, specjalnie zapraszanych na tę okazję.
Co na to Kościół katolicki? :)
Wśród młodzieży:)
Listopadowe wróżby, wbrew pozorom, dość dobrze zadomowiły się w polskich zwyczajach andrzejkowych. Co więcej, często taką formę „zabaw” można spotkać nie tylko w szkołach czy ośrodkach akademickich, ale także podczas imprez andrzejkowych organizowanych przy parafiach. Kościół katolicki, a nawet sami chrześcijanie, dość ostro bojkotują amerykańskie halloween, które staje się u nas coraz popularniejsze.
Jednak przy andrzejkowych wróżbach konsekwencja jakby kk, słabnie. Nie wspomnę, jak bardzo napiętnują światowej sławy książki, "Harry Potter". Tam to dopiero "zgubne czary" na młody umysł odchodzą :)
także wśród starszej młodzieży:)
"Wróżbiarstwo, w jakiejkolwiek formie, jest zawsze grzechem bałwochwalstwa, a nawet duchowego cudzołóstwa. Każdy zatem, kto będzie podejmował się takich andrzejkowych „zabaw w cudzołóstwo”, jak określa je demonolog ks. dr Aleksander Posacki, , naraża siebie na realne niebezpieczeństwa"
***
Jasne, :)"bałwochwalstwo"miało początek przed wiekami. Kultywowane ochoczo do współczesności. Biznes, nie mający w sobie równego na świecie.
Jeśli jest okazja na chwilę odlecieć na wesoło, wśród śmiechu, wróżb, w tanecznym rytmie , to dlaczego nie?
Zawsze musi być na smutno, tragicznie i ....serio?
hmm... chwileczkę, co właściwie kk. proponuje "serio" ?
Tego Andrzeja, zawsze miło wspomnę...
***
Kto lubi, niech się bawi dzisiaj w towarzystwie nie tylko p.Andrzejów.