Dzień Życzliwości został ustanowiony w roku 1973 jako
World Hello Day. Dziś obchodzony jest w USA i stu kilkudziesięciu innych
miejscach na świecie.
W tym roku szczególnie uroczyście obchodzony jest we Wrocławiu. W moim dawnym mieście.
Organizatorzy nawet chcą go przedłużyć do tygodnia :))))) bez obawy '"przesytu"??? Brawo !
Tak się zastanawiam. Rozumiem ideę utworzenia takiego święta. W tle mam myśl, czy to możliwe, oczekiwać życzliwości na co dzień, ot tak i to od zupełnie obcych ludzi?(o jeeej ?!) :)podczas gdy znajomi, czy osoby nawet bliskie, tej życzliwości tak nie rozrzucają "po próżnicy" :)Dlatego ktoś życzliwy, wymyślił świętowanie chociaż jednego dnia.:))))
No i dobrze złapać oddech.Na przekór "szarej codzienności", chociaż od czasu do czasu .
Osobiście mam wątpliwości czy tej wspaniałej cechy można się nauczyć. Ona jest w nas, albo jej nie ma. Wybiórcza, z gruntu jest pewnie sztuczna, a z pewnością niestała. Wcześniej czy później "wylezie" to co jest prawdziwe.:)Ile mamy takich milutkich świąt. Święto dziecka, Święto kobiet, Święto zakochanych...Babci Dziadka itd itd.itd. To prawda, wtedy można chociaż na chwilkę zatrzymać się, rozejrzeć dookoła...uśmiechnąć i sprawić, by każdy z tych dni był milutki dla każdego. Wszyscy wówczas czują się lepsi. To też jest jakiś powód by odkryć, że w głębi duszy nie jesteśmy tacy źli, a w porywach , potrafimy być także życzliwi, pomocni i szczerze uśmiechać do ludzi.
A więc:
Świętujmy sobie do woli,
uśmiechem otwierajmy wrota
bo każdy dzień wart tego
by dobra ujawniła się cnota.
no chociażby :)))
Miłego dnia dla wszystkich zaglądających :)))
W tym roku szczególnie uroczyście obchodzony jest we Wrocławiu. W moim dawnym mieście.
Organizatorzy nawet chcą go przedłużyć do tygodnia :))))) bez obawy '"przesytu"??? Brawo !
Tak się zastanawiam. Rozumiem ideę utworzenia takiego święta. W tle mam myśl, czy to możliwe, oczekiwać życzliwości na co dzień, ot tak i to od zupełnie obcych ludzi?(o jeeej ?!) :)podczas gdy znajomi, czy osoby nawet bliskie, tej życzliwości tak nie rozrzucają "po próżnicy" :)Dlatego ktoś życzliwy, wymyślił świętowanie chociaż jednego dnia.:))))
No i dobrze złapać oddech.Na przekór "szarej codzienności", chociaż od czasu do czasu .
Osobiście mam wątpliwości czy tej wspaniałej cechy można się nauczyć. Ona jest w nas, albo jej nie ma. Wybiórcza, z gruntu jest pewnie sztuczna, a z pewnością niestała. Wcześniej czy później "wylezie" to co jest prawdziwe.:)Ile mamy takich milutkich świąt. Święto dziecka, Święto kobiet, Święto zakochanych...Babci Dziadka itd itd.itd. To prawda, wtedy można chociaż na chwilkę zatrzymać się, rozejrzeć dookoła...uśmiechnąć i sprawić, by każdy z tych dni był milutki dla każdego. Wszyscy wówczas czują się lepsi. To też jest jakiś powód by odkryć, że w głębi duszy nie jesteśmy tacy źli, a w porywach , potrafimy być także życzliwi, pomocni i szczerze uśmiechać do ludzi.
A więc:
Świętujmy sobie do woli,
uśmiechem otwierajmy wrota
bo każdy dzień wart tego
by dobra ujawniła się cnota.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz