:))) Ciekawe kto lepiej sie przygotuje do wspólnego życia.
dziadek tańcząc gdzieś tam, czy babcia na sali ćwiczeń
:)))mnie obie drogi pasują , byle by muzyczka grała, ot co :))
***
Stoi se babcia na macie w salce
i na muzykę ma wielkie parcie
bo stare kości chce se rozruszać
reumatoidalna zmęczyła katusza!
iiiiii.... nagle świst ! i nagle gwizd!
moooocne akordy ruszają powoooli
babcia się wczuwa, nic ją nie boli
choć krzyż jej trzeszczy, dech jakoś łapie
myśli przepędza o miękkiej kanapie
byle do przodu, uparcie z mozołem
byle się nie dać, legnąć pod stołem:)
podporządkować, kości swe stare
muszą pracować, choćby za karę! :)
za lata bólu, za łez potoki
duch w babcię wstąpił, oddala mroki
bo właśnie dziadka, sobie poznała
dziesięć lat wcześniej, męża chowała
serce zabiło, ponoć nie sługa
a droga przed nią, może nie długa
więc jeszcze trzeba, podnieść się w sile
by co najlepsze, nie zgubić w tyle
niechby ten dziadek, też se podskoczył
dobrze miarkował, nic nie przeoczył
kości się sypią, prawda to stara
z bólu podnosi, hm... czasami wiara?!
*
Gdy młodość ducha i pieśń radosna
nie ważne kości ,
w sercu wciąż wiosna !!!:))))))
*
ps. wierszydło , powinno być czytane szybko:))
*
takie coś mi się dzisiaj napisało :)))
Gdy byłam na sali ćwiczeń:))))(zima się zbliża! no co, miejsce na sadełko trza robić :)
spotkałam faktycznie babcię :))starszą od siebie :)))
pot jej spływał, a ona nie tracąc humoru mówiła, że uparła się rozruszac kości
bo się .... zakochała:)i musi jeszcze pełnić honory gospodyni, dla swojego wybranka:))))
Brawo dla babci ! miłość nie liczy lat! :)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz